Dziewczyny siedziały teraz na trawniku na podwórku Sary.
-Co myślisz o tym jak mu tam... Timie?
Zapytała Katy. Sara chwile się zamyśliła po czym spojrzała na przyjaciółkę. Jej wzrok był pusty i przepełniony przerażeniem.
-O... Timim?- zaczęła-jest okej... chyba...
-Chyba?
Katy nie udawała zdziwienia.
-On jest dziwny ... zapytał mnie czy nie pójdziemy dzisiaj na lody.
-A ty?
-Odmówiłam a bo co? W sumie to tak jakbym zdradzał Sebastiana co nie? A poza tym nawet go wcześniej nie widziałam.
Katy zaczęła od stłumionego śmiechu a następnie wybuchła jakby trzymała to w sobie kilka lat. Sara nie mogła się powstrzymać i też wybuchła śmiechem. Ogród i okolice ożywił ich śmiech.
W pewnej chwili bramka do domu dziewczyny otworzyła się z skrzypem zawiasów. W świetle zachodzącego słońca staną wysoki chłopak. To był Sebastian. Spojrzał na dziewczyny po czym się uśmiechną.
-Hej!!! Co robicie?
Dwie przyjaciółki popatrzały po sobie Katy patrzała na Sarę z wesołością po czym oby dwie wybuchły gromkim śmiechem.
-No o co chodzi?
-O nic-odparła Katy- a ty co tu porabiasz?
Uśmiech z twarz dziewczyn nie schodził.
-Przechodziłem obok i pomyślałem, że może wpadnę, więc no cóż... jestem.
Sara spojrzała na niego z tajemnicą w spojrzeniu, ale on tylko leciutko prawie nie dostrzegalnie się zarumienił. Teraz to on spojrzał na nią z rozbawieniem Sara nie wiedzieć dla czego może z powodu panującej tam strasznej ciszy zaśmiała się.
-Która godzina?
Zapytała nagle ożywiona Katy z panią w głosie.
-Jakoś tak wpół do czwartej a co? Śpieszysz się gdzieś?
-Ja lecę pa! kocham cię !
Rzuciła Katy nawet nie zwracając na dziwiącą się przyjaciółkę wyleciała na chodnik i pobiegła w stronę swojego domu. Sara przytłumiła swój śmiech. Spojrzała na chłopaka a ten już wtapiał w nią dawno wzrok. Spojrzała mu w oczy z niepokojem ujrzała w nich jego chęć wyściskania jej.
-Sara...-zaczął nie wiedząc jak to powiedzieć- ja nie chciałem wam przeszkadzać ja...
-Sebastian ja to nie twoja wina przecież wiesz, że Katy wszędzie się spóźnia.- Dodała z uśmiechem-pewnie teraz sobie o czymś przypomniała wyjaśni mi to w szkole.
Chłopak rzucił jej tylko nie dowierzające spojrzenie i podszedł do niej spokojnie. Jego ruchy były delikatne pełne energii i wdzięku. Dopiero teraz Sara zwróciła uwagę na jego nogi były... bose. Dziewczyna patrzała na nie z zaskoczeniem po czym chłopak usiadł obok niej w nie małej odległości. Sara spojrzała na niego z zdziwieniem.
-Usiądź bliżej. Przecież nie gryzę.
Chłopak spojrzała na nią po czym przysuną się parę centymetrów. Sara wyciągnęła do niego rękę po czym popchnęła jego ramię leciutko tak, aby się przewrócił. On jednak złapał jej rękę w połowie i spojrzał jej głęboko w oczy po czym szybko spuścił wzrok.
-Sara ja... nie jestem tu przypadkowo.-Powiedział, dziewczyna szeroko otworzyła oczy.-Ja przyszedłem się zapytać czy już ty się... pytałaś mamy skąd pochodzisz?
-Pytałam- powiedziała smutnym tonem- i nic mi nie powiedziała. Zamknęła się w tej chwili rozumiesz... po prostu nie dała mi dojść do słowa.-Zamyśliła się-a ty.. po co się pytasz?
-Ja? po nic słuchaj muszę lecieć.
Nagle wstał i z szybkim krokiem wybiegł z jej ogrodu. Sara nagle wstała i podbiegła do bramki. Wyjrzała, ale Sebastiana już nie było widać.
ciekawe kiedy dowiemy się o co chodzi? No w każdym razie, fajnie i czekam na więcej. Tylko nie ogarniam dlaczego był boso, ale mniejsza o to pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńT.
http://mojtoksiazka.bloog.pl/
dowiesz się po co był boso w późniejszych rozdziałach ;)
Usuńoooo . jestem ciekawa skąd pochodzi ;DD
OdpowiedzUsuńooo . był boso ? fajnie . xd
czekam na więcej . xd
Ja też nie ogarniam czemu boso xd
OdpowiedzUsuńOpowiadanie ciekawe, będę tu częstym gościem :)
tak jak powyżej dowiesz się poco był boso
UsuńI dzięki na twoim też często będę ;)