czwartek, 16 lutego 2012

Sara nie panikuj! rozdział 7

-Nie wiem o co wogóle chodziło.
Powiedziała dziwnym tonem Sara. Siedziały z Katy na schodach szkoły za chwilę miały iść na lekcję, więc postanowiły trochę spokojnie porozmawiać.
-Musisz to z nim wyjaśnić-powiedziała stanowczo Katy.-Poproś go, aby ci wyjaśnił dlaczego zależy mu na tym, abyś się dowiedziała skąd pochodzisz.
-Wiem-powiedziała. Po chwili dodała- ale najdziwniejsze było to, że on był boso. Jak ja bym była boso bym nawet nie biegła w  obawie, że stanę na jakieś szkło czy kamień.On za to w mgnieniu oka znikną i nawet nie wiem gdzie bo przecież powinnam go widzieć. Przed moim domem rozciąga się tylko długa droga to nawet kiedy był by już daleko wiedziałabym tylko cień, a tu nic.
Katy popatrzała na nią. Rozległ się pierwszy dzwonek. Tłum spóźnionych ludzi wbiegał do szkoły z takim pośpiechem, że niektórzy na nie wpadali. Po tych turbinach, wstały i ruszyły niechętnym krokiem w stronę klasy.
-Nie wiedziałam, że liceum będzie takie męczące.
Powiedziała Katy przytłuczonym głosem do przyjaciółki. Ta na to tylko się uśmiechnęła po czym otworzyła drzwi do klasy i wpuściła Katy przodem, weszła zaraz za nią. Stały teraz przed całą klasą.
-Przepraszamy za spóźnienie.
Powiedziały obydwie i ruszyły w stronę ławki. w połowie drogi kiedy Sara przechodziła obok Sebastiana ten złapał ją za rękę i spojrzał prosto w oczy. Puścił ją i szła dalej. Kiedy usiadła Tim zapytał się jej cicho.
-Cześć słońce.-Uśmiechną się do niej po czym dodał.-Czego on od ciebie chciał? Jak masz z nim problemy wal śmiało ja mu już powiem co o nim myślisz.
Sara tylko spojrzała na niego po czym tylko powiedziała.
-Nie mam z nim problemów to mój...-zawahała się-przyjaciel.
-Hej!!! Tam z tyłu Tim nie przeszkadzaj dziewczynom.
Tim posłuchał i się odwrócił.
*     *     *     *     *    *     *     *     *     *     *     *     *    *     *     *     *     *     *     *     *    *     *     *     *
Kiedy Sara i Sebastian wchodzili do jej domu Marion już była po pracy i czekała na córkę w kuchni z obiadem.
-Mamo wróciłam.-Przeszła przez przedpokój prowadząc niechętnego Sebastiana.-Zaprosiłam na obiad kolegę. Mogłam?
-Jasne-odparła mama wycierając ręce w szmatkę i kierując się w ich stronę.Kiedy napotkała wzrok Sebastiana oparła się z niedowierzaniem się o ścianę.-To...to...to nie możliwe.
-Mamo co się dzieje?-Zmartwiła się Sara i podbiegła do mamy. spojrzała jej prosto w oczy i zapytała.-Co się stało?
Mama tylko powiedziała cichym głosem.
-Niech on  stąd wyjdzie! Nie chcę, aby to coś było w moim domu.
Sara czuła jak do oczu napływają jej gromkie łzy.
-Mamo czemu tak mówisz?
Sara spojrzała na Sebastiana. Go nie było. Wybiegła za nim, ale nigdzie go nie mogła znaleźć. Wróciła, mama już stała. Popatrzyła na nią, a kiedy ich wzrok się spotkał pobiegła do pokoju. Zakluczyła się i upadła na łóżko, dała upust łzą. Leżała, płakała i myślała jak to możliwe, i o co chodzi mamie. Po upływie parunastu minut zasneła.

2 komentarze:

  1. bardzo mi się podoba, jak zwykle ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi też xD Kim jest Sebastian? Wampir? Anioł? Nie mam pojęcia to prawie jak zgadywanie kim jest "A" w pretty little lairs.
      Dobry rozdział, mam nadzieje, że niedługo dowiem się o co chodzi ;DD. Oby tak dalej.. i może zrób żeby bohaterka pokłóciła się z mamą. Bo ja bym się wydarła na mamę gdyby powiedziała na mojego przyjaciela "to coś". Czekam na kontynuacje c:

      T.

      Usuń