wtorek, 28 lutego 2012

Wychodzić w trakcie lekcji? Nie Nigdy więcej. rozdział 12

Sara siedziała spokojnie na lekcji. Tego dnia od rana miała dobry humor, wczorajszy wieczór z mamą miną bardzo wesoło, a historia dała jej wiele do myślenia. Spojrzała na Katy. Przyjaciółka siedziała nieruchomo i wsłuchiwała się w wykład nauczycielki. W pewnym momencie Katy chyba poczuła wzrok Sary na sobie, bo odwróciła się.
-I jak się czujesz?
-Dobrze.
-Chciałam ciebie zapytać na przerwie, ale zapomniałam. I jak tam się układa między tobą, a mamą?
-Poprawiło się i to bardzo. Opowiem ci po lekcji. Dowiedziałam się nawet, że mój niby ,,ojciec'' nie jest prawdziwy.
 -Naprawdę? Zdziwienie Katy sprawdziło, że dziewczyna prawie co by wybuchła śmiechem na całą klasę. -Przepraszam, ale teraz muszę wyjść do toalety.
-Nie jestem pewna czy ciebie puści. Sebastian wyszedł po coś dla niej, a Timi też poszedł do toalety.
-Mnie mam nadzieję, że puści.-Uśmiechnęła się do niej, po czym podniosła rękę
.-Proszę panią? mogę iść do toalety?
-Timi poszedł, ale proszę tylko szybko wracaj-zgodziła się piskliwym głosem szczupła kobieta poprawiając okulary-Proszę.
Sara kiwnęła głową na znak zrozumienia i powoli wstała z miejsca. Przeszła przez klasę i wyszła.
 Kiedy wychodziła z łaziki z zakrętu nagle wyskoczył Tim. Obią ją i pocałował. Sara wyrywała się, ale to było trudne, bo Tim był silny. Kiedy w końcu się wyrwała odwróciła się i pobiegła w stronę klasy. Jednak kiedy wybiegła za zakręt trafiła w Sebastiana, aż się przewrócili. Zaczęła płakać, więc chłopak objął ją ramieniem i przytulił.
-O...o...on... ja
Nie mogła nic powiedzieć, bo nie zdołała. Sebastian troszkę mocniej przydusił jej twarz do swojego ramienia. Nagle z zakrętu wypadł Timi.
-O co się stało? Znowu ci coś zrobił? Wiesz wystarczy jedno słowo, a ja mu już pokażę!
-Zamknij się!
Krzykną Sebastian. Rzucili sobie nienawistne spojrzenie i Tim poszedł do klasy.
-Ciiiii. już dobrze.
-Ale on ...ja...
-Wiem, spokojnie widziałem porozmawiamy, ale najpierw wrócimy do klasy. Pani Stmlli może się zdenerwować.
Spojrzeli na siebie i Sebastian pomógł jej wstać. Doszli do klasy. Zanim chłopak zdążył nacisnąć klamkę Sara odwróciła go i powiedziała.
-Ri... dziękuję.
-Skąd ty wiesz...?
-Później ci powiem.
Teraz przyciągnęła go delikatnie do siebie i pocałowała. Zarumienił się leciutko po czym dodał.
-Niema sprawy. Ciebie mógłbym pocieszać i uspokajać zawsze i wszędzie.
Uśmiechnęła się i nacisnęła klamkę. Weszli razem.
-No nareszcie.
Pisnęła Katy kiedy przyjaciółka usiadła koło niej. Uśmiechała się, ale kiedy zobaczyła roztrzęsioną jeszcze z łzami w oczach przyjaciółkę uśmiech znikną. Sara usiadła spokojnie na krześle, a Katy wpatrywała się w nią bezbronnie.
-Co się stało?-zapytała szeptem.-Sara powiedz mi co się stało?
 Przyjaciółka nic nie mówiła tylko wpatrywała się w płaską powierzchnię stołu. Katy spróbowała jeszcze raz.
-Sara, proszę.
Dziewczyna spojrzała na nią i po cichu wszystko jej opowiedziała. Zerkając raz to na nauczycielkę raz to na Sebastiana i Tima.
Po skończeniu opowiadania przyjaciółka ją skrycie przytuliła. Rozległ się dzwonek na lunch. Dziewczyny wstały kierując się w stronę drzwi. Po drodze Sara zgarnęła Sebastiana i wyszli na korytarz. Przepchali się przez tłum ludzi i dotarli na szkolny trawnik. Usiedli.
-Chciałaś mi coś powiedzieć.
Zapytała Katy.
-Tak. Wczoraj wieczorem pogodziłyśmy się z mamą. Chciał mi teraz wszytko powiedzieć, ale powiedziałam jej że o wszystkim wiem. Po kolacji opowiedziała mi prawdziwą historię.
Sara opowiadała zawzięcia o tym czego się dowiedziała od mamy. Kiedy skończyła Sebastian się zamyślił.
-Ten mężczyzna wydaje mi się, że wiem o kogo chodzi...
-Yhhkmm...
Rozmowę przerwał im Tim.
-Możesz łaskawie oderwać się od niej?
-A niby czemu?
Zapytał Sebastian na co drugi rzucił mu grymas.
-Bo to jest... moja.... dziew....
-Nawet nie dokańczaj-Odezwała się Sara-Pierwsze słyszę, abym nią byłam. Możesz z stąd wreszcie iść!
-Nie słyszałeś co powiedziała?-Sebastian, aż wstał chciał już przywalić mu z pieści ale dłoń Sary go powstrzymała.-Idź z stąd!
Teraz Sara zauważał Tim był wyższy, ale widać było że jest lepiej zbudowany niż on. Mierzyli się chwile wzrokiem i Tim odszedł. Sebastian usiadł z powrotem.
-Daj mu spokój.
-Przepraszam, ale działa mi już na nerwy.
Usiedli na trawniku i zaczęli dalej rozmawiać.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dedykuję ten rozdział dla :
Mojej żabci
Klaudi ( Żmudy)
Roksanki
Hnatki
natixroxi
Olci
Martynce
Sandrze

2 komentarze:

  1. ^^ ;****
    mojaa ty ! opowiadanie cudoowne !

    OdpowiedzUsuń
  2. trochę się nie mogłam połapać w tych dialogach ale opowiadanie okej ;p
    zajrzyj do mnie www.mowa-nocy.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń